Archiwum 02 sierpnia 2015


sie 02 2015 przyjaźń
Komentarze: 3

​ile z Was może powiedzieć, że ma przyjaciółkę/przyjaciela na śmierć i życie? Bo ja po latach  a mam ich 28 uważam, że nie mam przyjaciela takiego prawdziwego... smutno prawda... 

 

kilka lat temu myślałam inaczej. teraz wiem mam kilku znajomych bliższych i dalszych... moim przyjacielem jest mój mąż, ale czy takim na 200% nie możesz powiedzieć wszystkiemu mężowi tak wszystkiego o nim... a przyjacielowi tak

sie 02 2015 śmierć
Komentarze: 1

Oglądam world trade center.... na TVN... śmierć wszystkich nas czeka, ale dlaczego umieramy za wcześnie, w momencie nieodpowiednim ? Wiadomo, nie ma odpowiedniego momentu, ale dlaczego umierają jako dzieci, czy rodzice tych właśnie małych dzieci?

piszę i płaczę...

 

Chajzer- tzn jego 9 letni syn, starszy tyle co nic od mojego dziecka.... nawet nie chce myśleć co on przeżywa... na samą myśl, że moje dziecko miałoby odejść przede mną, płaczę... współczuję rodzicom, którzy przedwcześnie tracą swoich dzieci, dzieciom, którzy tracą rodziców ich nie poznawszy...

 

Straciłam brata, który zostawił 2 maleńkich dzieci, zmarł nagle...

Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że nie było mnie przy nim...

 

Miałam do niego jechać, miałam, zaplanowany urlop, ale zabrakło dni, odszedł za wcześnie, o dużo za wcześnie... tak bardzo go kocham, nawet on o tym nie wie.... Kochał życie, chciał zawsze wszystkich dobra... To był naprawdę kochany brat, człowiek... Już kilka lat, a ja mam wrażenie że on wyjechał, jutro wróci, powie coś pół żartem, pół serio.. lubiliśmy sobie wzajemnie dogryzać... ale tydzień przed jego śmiercią powiedziałam, że nigdy z nim nigdzie nie pojadę, że narobił mi wstydu, a teraz do dziś tego żałuje... Kochał swoje dzieci najbardziej na świecie....  tydzień przed swoją śmiercią sprawdzał żonę czy jest w pracy-czół że go zdradza, dziś wiem, że zdradzała go z jego najlepszym przyjacielem od piaskownicy... z człowiekiem którego znał od lat, któremu ufał najbardziej na świecie... wiem, ktoś powie standard...

 

Wyjeżdzał często za granice, więc dlatego może mi łatwiej... na jego pogrzebie niee płakałam, nie roniłam ani jednej łzy... trzymałam fason przed rodziną... szłam za trumną i  cały czas coś mówiłam do mamy.. nie pamiętam co, ale byłam na prochach...

jak patrzę na jego córki, to ich oczy to cały on... takie same długie rzęsy, kształt.. oj brak mi go.....

 

 

współczuje moim rodzicom, że stracili swoje dziecko...

 

 

12619_171533472990709_1603626035_n.jpg