sie 05 2015

mąż mnie oszukał


Komentarze: 2

Przyłapałam go na tym...

Zresztą, czy mnie oszukał? A może nie powiedział całej prawdy? Miał ostatnio prywatne zlecenie. Skorzystał. Miał kolizję tego dnia-poszło z naszego ubezpieczenia (jechał służbowym).

Co się dziś okazało, miał tego dnia drugie ,,zarysowanie"? a właściwie mała część dachu ciężarówki ma dziurę-jak zobaczyłam na zdjęciu.

Jak mu powiedziałam, że wiem, on mówi, że nie chciał mnie martwić... Czy on jest na tyle ,,głupi" że ja się nie poznam jak taka kwota zniknie z rachunku???? Za szkodę...

Uzgadnialiśmy. Mówimy sobie wszystko... już nie raz. A on przede mną ukrywa, że miał kolizję. Zna mnie, ja nie cierpię czegoś nie wiedzieć... a tego nie wiedziałam:( dowiedziałam się całkowicie przez przypadek... jak by mi powiedział, no nie powiem, że byłabym szczęśliwa, ale na pewno mniej bym się przejmowała niż teraz....

Bo teraz powstaje pytanie co on jeszcze przede mną ukrywa? Mam go zacząć kontrolować? ja mu ufam, czy ufałam?

Pomyśleć,że taka rzecz, a wzbudziła we mnie niesamowite emocje, podejrzliwość...

Nie powiem, żeby mój mąż był wylewny. Często mu mówię, że wolę szczerą prawdę, aby mi wszystko mówił...

 

Mam wrażenie, że ostatnio jest coś nie tak między nami.... Czy się mylę? Czy to zła intuicja? Czy to tylko moje wyobrażenia ?

06 sierpnia 2015, 10:43
Wiesz ja jestem gadułą... lubię z nim rozmawiać... a on ma ochotę porozmawiać jak nic w telewizji nie ma i np pije drinka....Mam popsuć telewizor i z mojego męża zrobić pijaka?

Już nie mam pomysłu... on od zawsze był zamknięty w sobie. Ja uwielbiam jak mi mówi wszystko i o dobrym i niestety o złym... wolę zawsze to od niego usłyszeć...
a wczoraj ja się dowiedziałam a ten obrażony skąd o tym wie.. bo nie chce mnie martwić.
Niestety ja się zamknę... bo kiedyś to pomogło na jakieś pół roku
05 sierpnia 2015, 23:14
Wiem ze nie jestem przykladem ale mysle ze musicie rozmawiac wiecej z soba, nizeli byc obok siebie... U mnie tego zabraklo, moja zona nigdy nie chciala mi mowic o jakis powazniejszych problemach po pewnym czasie i ja nic, jej nie mowilem utajalem czy jak ona to mowi " zamiatalem pod dywan".
To, nie o to chodzilo zeby cos zamiesc to chodzilo zeby nic jej nie mowic bo jak, zas staralem sie jej powiedziec cos to mowila mi ze sam powinienem zalatwic a nie ja tym dreczyc... Ona przeciez, miala wazniejesze rzeczy jak problemy kolezanki, Kosmetyczka

Dodaj komentarz